Święta zleciały nowy rok się zacząoł tak ten czas poleciał i znów trzeba jechać jutro do szkoły co za pech, jeszcze 4 zjazdy i 2 tygodnie wolnego będą, ale jeszcze kolokwia i zaliczenia przedemną. Trzeba być dobrej myśli że wszystko pójdzie dobrze i nie będzie poprawek. Dobra trzeba się kłaść spać jutro do pracy, a później do szkoły.
Dzień jak co dzień tylko z tą różnicą że w nowym już roku. Znów dopadła nas szara rzeczywistość Trzeba było rano wstać i jechać do pracy ciężko tak wpaść w rytm tej pracy zwłaszcza po wolnym nie chce się i człowiek posiedział by jeszcze w domu do końca tygodnia i po odpoczywał jeszcze.
Już przygotowania do imprezy sylwestrowej ruszyły pełną parą żonka robi kanapki i zapiekanki, reszta wydzwania o której się spotykamy i w ogóle impreza szykuje na medal nie będzie źle mamy taką nadzieję. Rodzice też jadą na sylwestra, a w domu zostaje moja siostra która sama urządza sylwestra.
Dziś trzeba było rano wstać bo jechaliśmy ze znajomymi na zakupy przed sylwestrowe. Kupiliśmy wszystko co trzeba, do zrobienia posiłków na sylwestra. Nasze kobiety nie protestowały jak kupowaliśmy fajerwerki bo stwierdziliśmy że nie ma sensu wydawać dużo pieniędzy na nie, zwłaszcza że to frajda na parę minut.
Wieczór sobotni się zaczął nie mam pomysłu jak go spędzić, chyba dziś zostaniemy z moją Kasią w domu i odpoczniemy jutro rano trzeba jechać ze znajomymi na zakupy przed sylwestrowe. Lista gotowa, ale my jeszcze chcieli byśmy kupić fajerwerki, a nasze kobiety jak zwykle mówią że nie mamy na co pieniędzy wydać. Tacy już są mężczyźni. Odbiegając od tematu umyłem dziś samochód i wcale nie było łatwo bo zaczął zamarzać.